„Zablokujmy wszystko”: która partia polityczna popiera mobilizację 10 września?

Odbudowa, wsparcie, ostrożność... W ostatnich dniach kilka partii odpowiedziało na apel ruchu „Block Everything” z 10 września o mobilizację. Powstał on w mediach społecznościowych i sprzeciwia się planowi oszczędnościowemu François Bayrou, który zakłada cięcia budżetowe o prawie 44 miliardy dolarów do 2026 roku. Podobnie jak w przypadku „żółtych kamizelek” , żądania są zróżnicowane, od sprawiedliwości fiskalnej i społecznej po ustanowienie referendum obywatelskiego, obejmującego podwyżki płac i emerytur.
La France Insoumise jako pierwsza poparła ruch. „François Bayrou i jego rząd muszą zostać natychmiast odwołani” – napisał Jean-Luc Mélenchon w artykule podpisanym wspólnie przez głównych liderów Insoumis 14 sierpnia w Tribune du Dimanche . „Głównym żądaniem jest wycofanie planu Bayrou” – nalega Manuel Bompard, który nie chce postrzegać tego jako mobilizacji skrajnej prawicy: „Mówiliśmy to samo w czasach Żółtych Kamizelek, a ten ruch doprowadził do żądań większej demokracji, większej sprawiedliwości fiskalnej i społecznej”.
Ekolodzy szybko poszli w ich ślady. W wywiadzie dla „Libération” w środę Marine Tondelier potwierdziła, że „przyszłość naszego kraju jest zagrożona w [zakrojonych] na szeroką skalę ruchach zapowiedzianych na początek roku szkolnego”, wzywając jednocześnie do unikania wszelkich form partyjnej eksploatacji. Rzeczniczka ekologów w Zgromadzeniu, Léa Balage El Mariky, postrzega to spotkanie jako „ punkt wyjścia do szerszej mobilizacji”, zgodnie z petycją przeciwko ustawie Duplomb , która zebrała ponad dwa miliony podpisów na początku lata.
Partia Komunistyczna ze swojej strony potwierdziła udział w akcji. Partia Socjalistyczna deklaruje czujność, ale ostrożność. Jej rzeczniczka, Chloé Ridel, „rozumie irytację” stojącą za inicjatywą, podkreślając jednocześnie jej wciąż „ dość niejasny” charakter. „Żółte kamizelki, a także ruch 10 września, są efektem polityki Emmanuela Macrona, odgórnego, autorytarnego stylu sprawowania władzy” – podkreśla, przypominając, że Partia Socjalistyczna zagłosuje za odrzuceniem budżetu, jeśli pozostanie on niezmieniony.
Poparcie po stronie związków zawodowych pozostaje jednak bardziej zróżnicowane. Sekretarz generalna CGT , Sophie Binet, zwraca uwagę, że chociaż postulaty społeczne częściowo pokrywają się z postulatami związku, ruch pozostaje „całkowicie niejasny” i może być narażony na „próby infiltracji ze strony skrajnej prawicy”. Związek podejmie ostateczną decyzję na spotkaniu wewnętrznym, a następnie na spotkaniu międzyzwiązkowym 1 września.
Na skrajnej prawicy Zgromadzenie Narodowe dystansuje się. Jego wiceprzewodnicząca, Edwige Diaz, uważa, że partia „nie ma powołania do bycia inicjatorem ani organizatorem demonstracji”, oskarżając Jeana-Luca Mélenchona o „kooptowanie” mobilizacji. Niemniej jednak daje swoim zwolennikom swobodę uczestnictwa, wyrażając jednocześnie obawę przed ekscesami na obrzeżach marszów.
Choć dokładna natura inicjatywy „Blokuj Wszystko” pozostaje niejasna, ruch ten cieszy się już szerokim poparciem społecznym. Według sondażu Toluna-Harris Interactive dla RTL, prawie dwóch na trzech Francuzów popiera apel o zablokowanie kraju 10 września. Spośród 1214 osób ankietowanych w dniach 20-21 sierpnia 63% deklaruje poparcie dla ruchu, 26% jest przeciwnych, a 11% jest obojętnych. Zwolennicy Ekologów są najbardziej za blokadą (80%), wyprzedzając zwolenników La France Insoumise (79%) i Zjednoczenia Narodowego (77%). Z kolei ankietowani bliscy Renesansowi nie popierają ruchu – odsetek ten wynosi 69%.
To poparcie przekracza zatem podziały polityczne, nawet jeśli jest szczególnie widoczne wśród zwolenników lewicy i Zjednoczenia Narodowego. Wystarczająco, by przekształcić ten społeczny okres powrotu do szkoły w prawdziwy sprawdzian dla rządu Bayrou.
La Croıx